poniedziałek, 23 lipca 2012

Rozdział I: Kierunek - nowe życie!


Pakowałam swoje rzeczy do torby rozłożonej na szpitalnym łóżku. Po tygodniach pobytu tutaj wreszcie wychodziłam "na wolność". Moją ekscytację jeszcze bardziej wzmagał fakt, że nie wracałam już do mieszkania w blokowisku w Hamptons, ale jechałam prosto do nowego jednorodzinnego domku w niewielkiej mieścinie, o dźwięcznej nazwie - Count Creek, na obrzeżach stanu. Tata dostał awans i został przeniesiony, więc kupili tamten dom. Poza tym twierdzą, że mieszkanie w takim spokojnym miasteczku dobrze mi zrobi. Lekarz powiedział, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, serce "działa" bez zarzutu. Kiedy obudziłam się tamtego dnia, po operacji rodzice od razu otoczyli mnie ramionami i zamknęli w mocnym uścisku. Mama chyba płakała. Później rozmawialiśmy. O wszystkim. Ale nie o chorobie, bo to już tak naprawdę nie ma znaczenia. Wiem, że nie mogę wymazać tego z życiorysu. Ale nie muszę się już więcej tym martwić. Teraz moim największym problemem będzie zapewne to, aby trochę przytyć i w końcu zacząć wyglądać jak człowiek. Uśmiechnęłam się na myśl o tym, że będę mgła w najbliższym czasie obżerać się czym tylko dusza zapragnie.

Nie mogłam się też doczekać, by pójść do szkoły. Do dwunastego roku życia wiodłam normalne życie. Nie lubiłam się uczyć, ale miałam grono najbliższych przyjaciółek, z którymi zawsze się trzymałam i dzięki nim szkoła nie była najgorszym miejscem pod słońcem. Ale gdy zachorowałam wszystkie koleżanki mnie zostawiły. Nienawidziłam każdego aspektu spędzania czasu w edukacyjnej placówce. Omijałam dużo lekcji, przez te wszystkie badania i konsultacje. Ale udało mi się zaliczyć wszystkie klasy. Dlatego teraz mogę się uczyć razem z rówieśnikami.

Mam nadzieję, że spotkam sympatycznych ludzi. obawiam się ich reakcję na moją przeszłość, ale wiem, że nie mogę zatajać takich faktów. Bo to nie jest coś czego się wstydzę. Wielu ludzi choruje. I wcale nie ze swojej winy. Tak się dzieje i już.

Zorientowałam się, że stoję pochylona nad walizką już od dobrych kilku minut. Odgoniłam od siebie nachalne myśli i zawróciłam w kierunku szafki. Nabrałam ostatnia już kupkę ubrań i paru innych drobiazgów i podszedłszy z nimi do łóżka upchnęłam do torby. Usiłowałam ją zasunąć szarpiąc się na różne sposoby z suwakiem, ale moje wysiłki okazały się ostatecznie daremne. Moje mięśnie były wciąż słabe. Gdybym była w normalnej kondycji zapewne poradziłabym sobie z prymitywnym zamkiem. Siadłam więc tuż koło swojego ekwipunku i postanowiłam poczekać na tatę, by pomógł mi z tą jakże skomplikowaną czynnością.

Rozglądałam się po całym pomieszczeniu. Po krótkiej obserwacji doszłam do wniosku, że chociaż spędziłam tu ostatnie kilka tygodni dopiero teraz zauważyłam, że ściany są pomalowane na ładny, jasnobeżowy kolor, a na stoliczku w kącie jest wazon ze sztucznymi, liliowymi kwiatami.

W końcu przybył mój tata. Najpierw wyśmiał moją nieporadność, ale mina mu zrzedła kiedy sam rozpoczął walkę z torbą. Udało nam się ją zasunąć dopiero wspólnymi siłami - czyt. ja siedziałam na walizce, a tata ciągnął za suwak. Kiedy my prowadziliśmy zażartą bitwę z moją torbą zniecierpliwiona mama, która do tej pory czekała na nas w samochodzie przed budynkiem, wparowała do sali. Nie ma chyba słowa, którym mogłabym opisać jej minę. Była to jakaś mieszanka wcześniejszego zirytowania i chęci roześmiania się ze szczyptą "no ręce mi opadają".

Zjechaliśmy windą na parter szpitala, a moment później szłam do naszego auta w towarzystwie rodziców i ciągnąc za sobą walizkę na kółkach. Załadowaliśmy moje rzeczy do bagażnika. Przewoziliśmy tylko to. Całą resztę mama i tata z pomocą firmy przeprowadzkowej zawieźli do naszego nowego domu kilka dni temu. Władowaliśmy się wszyscy do kilkuletniego Citroena i odjechaliśmy ze szpitalnego parkingu, obierając tym samym kierunek na na nowe życie. Count Creek! Przybywam!

3 komentarze:

  1. Ciekawy blog o anime. Myślę, że w najbliższym czasie znów go odwiedzę i wszystko po kolei przeczytam. :)
    Zapraszam na moje opowiadanie: www.history-of-teen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne opowiadanie . Świetnie piszesz ; ]
    Zapraszam : http://zdjeciatematyczne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie piszesz i kocham czytać twoje prace oby tak dalej ;)

    OdpowiedzUsuń